Recenzja filmu

Wredne dziewczyny (2004)
Mark Waters
Lindsay Lohan
Rachel McAdams

W licealnej dżungli

Nastoletnia Cady mieszkała z rodzicami przez 12 lat w Afryce. Przyjaźniła się z dzikimi zwierzętami i nieliczną grupą tubylców. Nie musiała chodzić do szkoły, bo uczyła się w domu. Gdy jej
Nastoletnia Cady mieszkała z rodzicami przez 12 lat w Afryce. Przyjaźniła się z dzikimi zwierzętami i nieliczną grupą tubylców. Nie musiała chodzić do szkoły, bo uczyła się w domu. Gdy jej rodzice przeprowadzili się z powrotem do Ameryki, idylla się skończyła. Trzeba było pójść do liceum, a przeżycie w nim roku szkolnego bywa o wiele trudniejsze niż życie w dżungli. Na tym, dość banalnym dla każdego licealisty założeniu, oparta jest fabuła komedii "Wredne dziewczyny". Jest ona wbrew pozorom całkiem dobrze nakręcona i inteligentna. Nie odkrywa niczego nowego ani na temat nastolatków, ani szkoły, ani ludzi w ogóle, ale dobrze się ją ogląda. W liceum istnieje podział na grupy, co wie każdy, kto oglądał choć jeden serial amerykański (lub sam był w liceum): kujony, mniejszości narodowe, dziwadła, mięśniaki, komputerowcy i wreszcie one. Popularne dziewczyny. Lateksy, którym przewodzi słodka blondynka Regina. Ich zachowanie i wygląd są równie naturalne jak plastik, a mimo to lub właśnie dlatego wszyscy je lubią, podziwiają i chcą z nimi jeść lunch przy jednym stoliku. Wszyscy? Janis i Damian, para klasowych outsiderów z całego serca nie znosi Reginy. I wykorzysta każdego, by się na niej odegrać. Do takiego otoczenia trafia Cady. Z początku cicha i spokojna, powoli zaprzyjaźnia się z Lateksami. Poznaje ich świat pełen intryg i ploteczek, obsesyjnego myślenia o chłopakach i wymyślanych niedoskonałościach ciała (bo o duchu mało kto pamięta). Obserwujemy jej ewolucję od miłej do wrednej dziewczyny. W końcu jedno z praw licealnej dżungli brzmi - jeśli wchodzisz między wrony... Intryga jest dość oklepana i przewidywalna, a jednak opowieść ma w sobie naturalność i urok. Być może dlatego, że film nakręcono na podstawie prawdziwej historii i nie jest zmyślony od początku do końca. Oglądając "Wredne dziewczyny" miałam wrażenie, że opowieść snuje ktoś młody, kto przeżywa dylematy Cady i jej przyjaciół. Nie zaś - jak to często bywa - ktoś starszy, kto to przeżył lub wyobraża sobie, jak też licealne życie wygląda. Mile zaskakuje młoda obsada, przede wszystkim Lindsay Lohan ("Zakręcony piątek"). Nie popełnia ona błędu większości aktorów, grających w komediach dla nastolatków. Nie próbuje być na siłę śmieszna. Gra naturalnie, bez manieryzmu i przesady. Nie stroi niepotrzebnych min. Jej występ jest dużym plusem. Ponieważ dystrybutor nie zorganizował pokazu prasowego, na "Wredne dziewczyny" poszłam w piątek po pracy i dobrze się bawiłam, mimo zmęczenia i tego, że dramaty licealne już mnie nie dotyczą. Myślę, że licealiści, do których ten film jest skierowany, ubawią się również.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Wredne dziewczyny"? Nie, dziękuję – mam dość filmów familijnych Walta Disneya. Ale zaraz, to nie... czytaj więcej
Polsat rzucił nam na pożarcie kolejną klasyczną amerykańską komedię, licząc zapewne, że my, widzowie,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones